Witam. W dzisiejszym artykule chciałbym
przedstawić najczęstsze błędy jakie są popełniane przez osoby trenujące
w klubach fitness i siłowniach. Będzie tu mowa zarówno o błędach w
samej technice ćwiczeń jak i nieprawidłowościach w realizowanych planach
treningowych. Mam nadzieję, że ktoś dzięki temu artykułowi będzie mógł
wyłapać swoje błędy, a następnie je wyeliminować. Na pewno wyjdzie to
tej osobie na zdrowie i przyśpieszy tempo uzyskiwanych efektów. Tekst
ten jest przeznaczony zarówno dla osób początkujących, jak i
zaawansowanych. Chciałbym tutaj nadmienić, że zaawansowanie danej osoby
nie zależy od jej stażu treningowego, a od świadomości treningowej.
Można bowiem robić coś przez 20 lat i przez 20 lat robić to źle, co
niestety dość często ma miejsce.
Oto mój subiektywny zestaw najczęstszych
błędów, które w najlepszym razie prowadzą do braku postępów
treningowych, a w najgorszym do chronicznych kontuzji.
I) Problem ze sprecyzowaniem celu treningowego.
Bardzo często słyszę, iż ktoś chce spalić
trochę tłuszczu i jednocześnie nabrać trochę masy mięśniowej. Niestety
nie licząc absolutnie początkujących zrealizowanie tych dwóch celów
wydaje się mało realne. Powód tego jest taki, iż aby redukować tkankę
tłuszczową musimy spożywać mniej kalorii niż wynosi nasze dzienne
zapotrzebowanie kaloryczne, a aby budować masę mięśniową musimy zrobić
coś absolutnie odwrotnego. Tak więc te dwie rzeczy wykluczają się. Moja
rada jest taka, aby sprecyzować dokładnie swoje cele. Tak więc albo
redukujemy tkankę tłuszczową, albo budujemy masę mięśniową. Przy tym
pierwszym musimy się liczyć z drobną utratą mięśni, a przy drugim z
nieznacznym nabraniem tkanki tłuszczowej, bowiem niezwykle trudno jest
budować mięśnie, aby nie nabrać trochę tłuszczu. Mało realne jest także
spalenie nagromadzonej tkanki tłuszczowej tak, aby nie stracić choćby
minimum mięśni. Dobry plan treningowy, zbilansowana dieta i odpowiednia
suplementacja sprawią jednak, że te negatywne skutki zostaną ograniczone
do niezauważalnego minimum.
II) Brak odpowiedniego planu treningowego.
Temat rzeka. Wielokrotnie spotykałem
osoby, które mają sprecyzowany cel treningowy, jednak ćwiczą na zasadzie
„trochę tu, trochę tam”, przy okazji łamiąc wszystkie możliwe zasady
treningowe. Jeśli ćwiczymy i oczekujemy określonych rezultatów to
trening nie może być przypadkowy na zasadzie „chybił trafił”. Dobry plan
treningowy ma reguły, których powinniśmy przestrzegać. Z drugiej jednej
strony muszę przyznać, że lepszy jest zły plan treningowy (o ile nie
działa destruktywnie na nasze zdrowie ) niż żaden.
III) Koncentrowanie się wyłącznie na wybranych partiach mięśniowych.
Ciało trzeba trenować holistycznie.
Nieprzestrzeganie tej zasady może doprowadzić do dysproporcji w
sylwetce. Sztandarowym przykładem są tu mężczyźni, którzy wykonują
ćwiczenia wyłącznie od pasa w górę tzw „ kasztan na zapałkach”.
Podobnym problem jak brak w tygodniowej rozpisce „leg day”, jest
uporczywe trenowanie mięśni brzucha, zwykle kosztem innych – większych
partii. Wynika to z faktu, iż wielu wierzy, że setki wykonanych
brzuszków spalą nadmiar zalegającego na brzuchu tłuszczu. Niestety tak
się raczej nie stanie. Gdyby było inaczej, połowa trenujących mogłaby
się pochwalić słynnym sześciopakiem. Na spalenie tkanki tłuszczowej są
inne sposoby. Warto pamiętać, że mięśnie brzucha bardzo mocno pracują
przy większości ćwiczeń złożonych. Wystarczy, że przeznaczymy na trening
brzucha 2 dni w tygodniu, 2-3 ćwiczenia po 4 serie w zupełności
wystarczą.
IV) Zbyt długie treningi.
Dobry trening siłowy powinien zamknąć się
w 45-60 minut. Jeśli po godzinie treningu czujemy niedosyt treningowy
to wszystko wskazuję na to, że trening został wykonany źle. Najczęściej
sprowadza się to do zbyt dużej objętości (zbyt dużo ćwiczeń przy
jednocześnie słabej świadomości treningowej) i bardzo niskiej
intensywności treningowej (zbyt małe obciążenia treningowe lub
odpowiednie obciążenia, ale połączone ze złą techniką wykonywanych
ćwiczeń, nieprawidłowym tempem wykonywanych powtórzeń i zbyt długimi
przerwy pomiędzy seriami).
V) Zbyt zaawansowany trening.
Wykonywanie planów treningowych Ronniego
Colemana, czy innej gwiazdy kulturystyki przez osoby amatorsko pracujące
nad swoją sylwetką raczej nie sprawi, że osiągniemy upragnione
rezultaty. Zwykle zakończy się kontuzją lub przetrenowaniem. Zawodowi
kulturyści to często genetyczne freak’i. Ich treningi rządzą się swoimi
prawami.
VI) Nuda treningowa.
Zbyt długi okres wykonywania tego samego
planu treningowego doprowadza nie tylko do braku efektów, ale też do
znużenia, bowiem ile czasu można z pełnym zapałem wykonywać ten sam
trening? Idealnym rozwiązaniem było by zmieniać plan treningowy co 5-6
tygodni. Dzięki temu mięśnie nie zdążą przyzwyczaić się do ustalonego
planu treningowego i co kilka tygodni będą poddawane zupełnie nowym
bodźcom.
VII) Zbyt duża objętość treningowa (zbyt duża ilość ćwiczeń).
Już o tym wspominałem w punkcie IV, ale
to jeden z podstawowych błędów treningowych. Punkt ten dotyczy zwykle
mężczyzn, którzy wychodzą z założenia że „więcej znaczy lepiej”.
Sprowadza się to zwykle do treningów przesyconych ilością ćwiczeń oraz
charakteryzujących się „przerzucaniem” nieodpowiednich ciężarów w
połączeniu z fatalną techniką (niepełne zakresy ruchów, brak kontroli
ciężaru w fazie ekscentrycznej) oraz kompletnym brakiem świadomości
treningowej.
VIII) Brak rozgrzewki oraz serii rozgrzewkowych.
Nie trzeba tutaj wiele pisać. To błąd
wagi ciężkiej. Niestety z moich obserwacji takie praktyki u wielu są na
porządku dziennym. Pomijanie rozgrzewki to dobry sposób nie tylko na
marny jakościowo trening, ale też na gwarantowane kontuzje.
IX) Brak czucia „ mózg – mięśnie”
Nawiązałem już do tego pisząc o
świadomości treningowej. Punkt ten dotyczy koncentrowania się na partii,
którą ćwiczymy w danej chwili. Jeśli np. robimy wyciskanie sztangi na
ławce skośnej to musimy maksymalnie się skoncentrować na mięśniach
piersiowych. Jeśli robimy ściąganie drążka wyciągu górnego to powinniśmy
się skoncentrować na mięśniu najszerszym grzbietu. Jeśli tego nie
zrobimy to będziemy zbyt mocno angażować mięśnie pomocnicze, a zbyt
słabo te które naprawdę powinny pracować. I tak w tym pierwszym
przypadku zamiast klatki piersiowej zbyt mocno do pracy zaangażują się
mięśnie naramienne a w tym drugim, zamiast mięśnia najszerszego grzbietu
– mięśnie dwugłowe ramienia.
X) Nieprawidłowa postawa.
To błąd, który w jednych ćwiczeniach
doprowadzi jedynie do słabego zaangażowania mięśni, a w innych nawet do
ciężkich kontuzji. W tym drugim przypadku mowa oczywiście o
niezastąpionych ćwiczeniach wielostawowych takie jak: wiosłowania ze
sztangą, martwe ciągi, przysiady, wyciskania żołnierskie itp.. Są to
jedne z najskuteczniejszych ćwiczeń i każda zdrowa osoba, która pracuje
nad sylwetką powinna je wykonywać. Są to również ćwiczenia całkowicie
bezpieczne, o ile robimy je z dobrą techniką. Niestety wszelkie błędy,
takie jak koci grzbiet przy martwym ciągu lub wiosłowaniu, czy też
wybicia z kolan podczas przysiadów mogą nas bardzo dużo kosztować.
XI) Blokowanie łokci oraz kolan.
Również bardzo częste zjawisko. Człowiek
nawet nieświadomie zwykle doży do łatwizny, a tym właśnie objawiają się
przeprosty kończyn podczas ćwiczeń, które mocno obciążają stawy, a nie
dają wiele pożytku mięśniom. Przeprosty sprawiają, że można na chwilę
odpocząć podczas serii i odciążyć mięśnie. Nie polecam jednak ich
wykonywania. Są one bardzo popularne w takich ćwiczeniach jak:
wyciskania na klatkę i barki czy też przysiady (zwłaszcza na maszynie)
itp.
XII) Zbyt duże ciężary i niepełne zakresu ruchu.
Nie ma nic złego w podnoszeniu dużych
ciężarów. Problem zaczyna się, gdy ponosi nas „ego” i stosujemy ciężary
nad którymi nie jesteśmy w stanie zapanować, przez co trening zamienia
się w bezmyślne przerzucanie ciężarów pełne słabych jakościowo i
niepełnych powtórzeń. Jak więc sprawdzić czy nie operujemy na zbyt
dużych ciężarach? Jeśli podczas wybranego ćwiczenia nie jesteśmy w
stanie choćby na chwilę zatrzymać ciężaru w fazie izometrycznej (faza
maksymalnego spięcia, bez blokowania stawów) to podnoszony przez nas
ciężar jest prawdopodobnie zbyt duży. Tak więc każda osoba, która ćwiczy
musi sobie zadać pytanie, czy zależy jej kształtowaniu sylwetki, czy na
podnoszeniu jak największych ciężarów? Jeśli to pierwsze to radze
operować na dużych ciężarach, ale takich z którymi jesteśmy w stanie
wykonać pełne zakresy ruchu. Opisywany problem bardzo rzadko dotyczy
kobiet, które odwrotnie do wielu mężczyzn, ćwiczą zwykle na zbyt małych
obciążeniach.
XIII) Brak zaznaczonej fazy ekscentrycznej ruchu.
Faza ekscentryczna ruchu to inaczej
mówiąc faza podczas, której ciężar jest opuszczany do pozycji
wyjściowej. W mojej opinii jest to najważniejsza faza ruchu. Niestety
rzadko się zdarza, aby trenujące osoby zwracały na to uwagę, przez co
ich treningi zamieniają się zwykłą „machaninę”, w której jednym celem
jest przemieszczenie ciężaru z punktu A do punktu B. Na czym więc polega
problem? Mianowicie na tym, iż podczas opuszczania ciężaru (dowolne
ćwiczenie) nie mamy nad nim kontroli i zamiast powolnego 2-3 s ruchu
następuje po prostu błyskawiczny powrót do pozycji wyjściowej. Dlaczego
więc tak mało osób nie zwraca uwagi na fazę ekscentryczną ćwiczenia?
Większość zapewne dlatego, iż nie wie że jest to takie istotne. To jest
zrozumiałe. Nikt nie rodzi się z wiedzą w każdej dziedzinie. Pozostałe
osoby niestety dlatego, iż kontrolowane opuszczanie ciężaru z fazie
ekscentrycznej będzie kosztowało nasze ciało dodatkową stratę energii
przez co nagle okażę się, iż musimy znacznie zmniejszyć używane
obciążenia co dla wielu może okazać się warunkiem nie do zaakceptowania.
Pamiętajmy jednak, iż kształtowanie sylwetki tak naprawdę nie polega na
podnoszeniu ciężarów, a na napinaniu mięśni. Zachęcam do wypróbowania
na czym polega magia kontrolowanej fazy ekscentrycznej. Nagle może się
okazać, że zamiast wykonywania 4-5 ćwiczeń na biceps (co dla wielu osób
jest rzeczą normalną) wystarczy zrobić 1-2 ze znacznie lepszym skutkiem.
XIV) Nagminne wykonywanie powtórzeń wymuszonych.
Powtórzenia wymuszone nie są błędem, co
więcej są uznaną techniką treningową dla zaawansowanych. Problem nie
polega na wykonywaniu ich ogólnie, ale na tym że nierzadko technika ta
wykonywana jest zbyt często. Powtórzenia wymuszone mają racje bytu gdy
wykonujemy je np. w tylko jednym ćwiczeniu na określoną partie i w
ostatniej serii tego ćwiczenia. Jest to cenna technika mająca na celu
„dobicie” trenowanego mięśnia tuż przed rozpoczynającym się za chwilę
procesem regeneracji. Wielokrotnie jednak można na siłowniach spotkać
początkujących lub średnio-zaawanowanych adeptów sportów siłowych,
którzy metodę powtórzeń wymuszonych stosują prawie w każdej serii,
wspomagając się partnerem treningowym zarówno w fazie podnoszenia, jak i
opuszczania ciężaru. Przejawia się to oczywiście stosowaniem zbyt
dużych obciążeń w porównaniu do możliwości ćwiczącego, brakiem kontroli
nad ciężarem i fazą ekscentryczną ruchu, niepełnym zakresem powtórzeń,
czy blokowaniem łokci lub kolan.
XV) Zbyt długie przerwy.
Są różne rodzaje treningów i różne
wytyczne odnośnie przerw między seriami. W treningach obwodowych,
superseriach czy seriach łączonych przerwy pomiędzy poszczególnymi
ćwiczeniami praktycznie nie występują. Z drugiej jednak strony w
treningach ukierunkowanych typowo na budowę siły, przerwy mogą trwać
nawet do kilku minut. Pomijając jednak to wszystko i biorąc pod uwagę
cele treningowe większości osób wykonujących tradycyjny trening dzielony
(split), można stwierdzić, że u zdecydowanej większości trenujących
przerwy pomiędzy seriami powinny się mieścić w okolicach 60 sekund. Mimo
to mało kto trzyma się tych wytycznych. W mojej opinii przyczyną w tym
wypadku nie jest brak wiedzy, a brak poczucia czasu. Problem leży w
braku kontroli czasu jaki poświęcamy na przerwy między seriami.
Większość osób robi przerwy instynktowne nie zadając sobie trudu, aby
sprawdzić ile naprawdę odpoczywają. Rzeczywistość jest taka, że gdyby
odmierzać to stoperem to wyszłoby, że wiele osób odpoczywa od 3 do 4
minut mimo, iż są święcie przekonani, że mieszczą się w symbolicznych 60
sekundach. Skutkiem tego jest spadek intensywności treningu, co
przekłada się na zbyt długie przesiadywanie na treningu (pkt. 4) oraz
wewnętrzną potrzebę wykonywania zbyt dużej ilości ćwiczeń (pkt. 7) na
jednej jednostce treningowej. Zwykłe pogaduszki z innym ćwiczącym
potrafią zepsuć trening. Nie ma nic złego w przerwach instynktownych
dopóki robimy to dobrze. Nie ma również nic złego w pogaduszkach, o ile
mamy to pod kontrolą i nie cierpi na tym intensywność naszego treningu.
Wyżej wymieniona lista najczęściej moim
zdaniem popełnianych błędów treningowych to tak naprawdę wierzchołek
góry lodowej. Listę „wykroczeń” można mnożyć bardzo długo, a każdy
opisany podpunkt nadaje się na osobną dyskusję. Mam nadzieję, że dzięki
temu artykułowi, ktoś wyłapie swoje błędy i będzie potrafił je
wyeliminować. Wówczas z pewnością przeniesie jakość swojego treningu na
inny- wyższy poziom.
Maciek Gąsiorek
Maciek Gąsiorek
Nie mogę się zgodzić z 1 punktem. Jako endomorfik ( zacząłem ćwiczyć z wagą 87 kg i 12% bf) delikatnie obcinałem kalorie
OdpowiedzUsuńi aktualnie mam ich tylko 1600 (waga 76kg) jest to końcówka redukcji do 1 lipca; tłuszcz zredukowałem do 9% co dla mnie jest wspaniałym wynikiem (forma na lato i te sprawy, brzuch wycięty itd) odnotowując przyrosty w partiach (klata,biceps udo itd) ogólnie zwracając uwagę na lustro nie zmlałem a wręcz urosłem redukują. Stosowałem tylko kreatynę, bcaa, witaminy, tłuszcze, przestrzegałem diety, reguralne cheat day,reefed day, czasem imprezy.
endomorfik zaczynający z 12% bf, pozdro
Usuńaha... czyli dla ciebie endomorfik to zalana świnia która musi mieć 20% bf? Chyba dobrze wiem i potrafię określić swoją sylwetkę, mówiąc zacząłem ćwiczyć mam na myśli trzymanie makro i ciężkie treningi siłowe "z głową". Wcześniej uważałem co jem, nie jadłem słodyczy,tłustych rzeczy itd i to wystarczało żeby nie mieć wielkiego brzucha i tłuszczu, teraz wiem że wystarczy liczyć kalorie i można sobie pozwolić na różne rzeczy. Pracowałem fizycznie, na budowach itd jak na nastolatka przeciętnego który chciał zarobić.
UsuńWitam. Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Odnośnie budowania masy mięśniowej przy jednoczesnej redukcji tkanki tłuszczowej to w artykule jest wyraźnie napisane, że „nie licząc absolutnie początkujących zrealizowanie tych dwóch celów wydaje się mało realne”. „Mało realne” nie znaczy niemożliwe .Aby uściślić. Budowanie masy mięśniowej przy jednoczesnej redukcji tkanki tłuszczowej jest możliwe u :
Usuń1) Osób rozpoczynających przygodę z treningiem siłowym. Jest to jednak zjawisko ograniczone w czasie i po pewnym okresie ustaje.
2) Osób wspomagających się tzw. ”środkami dopingującymi”
3) Osób mocno otyłych. Zjawisko to podobnie jak w punkcie pierwszym jest ograniczone w czasie i w końcu ustaje.
Z całą odpowiedzialnością twierdzę, że nie jest możliwe w sposób naturalny i liniowy ( oraz nie mieszący się w powyższych podpunktach) budować masy mięśniowej będąc na deficycie kalorycznym, oraz redukować tkankę tłuszczową przy nadwyżce kalorycznej.
Twierdząc, że będąc na redukcji ( deficyt kaloryczny) zwiększyłeś obwody klatki piersiowej, ramion i uda, albo zaliczasz się do jednej z 3 wymienianych wyżej grup, albo uległeś złudzeniu optycznemu polegającemu na tym, że te partie po odtłuszczeniu, wydają się większe (ale nie są), niż były przed rozpoczęciem redukcji gdy były podlane tłuszczem. Sam piszesz „ogólnie zwracając uwagę na lustro nie zmalałem a wręcz urosłem”. Na tym właśnie polega kulturystyka. To sztuka iluzji. Zawodów nie wygrywa się obwodami lub wagą a ogólnym wrażeniem. Jeśli się mylę, to proszę mi wyjaśnić jak 6 latkowi jak to możliwe, że jesteś większy ( bo przecież zwiększyłeś obwody wymienionych partii ciała), a przy tym o prawie 10 kg lżejszy ( redukcja z 87 kg do 76 kg )? Zakładając, że nie wypchałeś się powietrzem to nie możliwe :)
Pozdrawiam Maciek Gąsiorek ( jaktrenowac.blog.pl)
punktem rozprawiającym o nudzie treningowej można się podetrzeć. ktoś kto ma pojęcie o treningu, będzie wykonywał 2-3 ćwiczeń cały czas i nie narazi się na nudę, a tym bardziej na przestoje. amen
OdpowiedzUsuńpunkt XI też do bani. oczywiście jeśli chcemy wyczerpać mięśnie to taka praktyka ma sens, ale może być niebezpieczna. bzdurą jest ta porada. stawy są stworzone do tego by były wyprostowane. (zachęcam do lektury pt "siła dla ludu")
Zachowałem się jak hejt teraz :D
UsuńWitam. Jeśli wykonywanie przez 10,20 czy 30 lat tego samego planu nie jest dla Ciebie nudne to ok. Proszę następnym razem przed pisaniem uwag czytać tekst ze zrozumieniem. Ja wspominam o zmianie planu a Ty piszesz o tym, że „ktoś kto ma pojęcie o treningu, będzie wykonywał 2-3 ćwiczeń cały czas i nie narazi się na nudę, a tym bardziej na przestoje”. Chciałbym zauważyć, że można zmienić plan i przy tym w ogóle nie zmieniać ćwiczeń. Istnieje coś takiego jak metody treningowe ( np.FST 7, Push & Pull itp.), zakresy powtórzeń, mikro i makrocykle ( budowanie siły, masy mieśniowej i redukcja) i inne trudniejsze pojęcia o których wole nie wspominać. Tak czy inaczej wracając do Ciebie i Twoich niepochlebnych uwag, które nie mają nic wspólnego z treścią podpunktu nr IV, to nie zgadzam się z tym, że wykonywanie cały czas tych samych ćwiczeń jest lepsze lub przynajmniej tak samo skuteczne jak cykliczne ich zmiany ( mimo, że w artykule, który tak krytykujesz nic nie wspomniałem o konieczności zmiany ćwiczeń) . Każdy kto ćwiczy poważnie wie jak reagują na drugi dzień mięsień poddany nowemu planowi ( bodźcowi). Wie również, że po kilku tygodniach ciało adaptuje się do określonego ruchu i już nie reaguje taką bolesnością mięśniową jak na początku. Wykonywanie cały czas tych samych ćwiczeń (tam wbrew pozorom też trzeba zmieniać plany) może mieć sens w sportach w których celem jest siła np. trójbój siłowy bo tam trzeba się wyspecjalizować w danym boju. W sportach sylwetkowych (a o tym traktuje ten artykuł) pozwoli utrzymać jako taką formę, ale na pewno nie sprawi, że zacznie się ona rozwijać i uwydatniać szczegóły. Są kulturyści, którzy zawsze wykonują określone ćwiczenia ( przysiady, wiosłowania itp. ), wplatając je do kolejnych planów. Nie słyszałem jednak o takich, którzy np. planem redukcyjnym ( np. duża objętość treningowa i masa aerobów) jadą również w okresie budowania siły tak jak byś to chciał.
OdpowiedzUsuńW drugim punkcie również się mylisz. Blokowanie stawów ma sens jedynie we wspomnianych wyżej sportach w których celem jest siła ( trójboiści, strongmani). Oczywiście nie jest to zdrowe, ale sport zawodowy nie jest zdrowy. Tam cel uświęca środki i blokowanie kolan lub łokci pozwala poprawić wyniki siłowe. W sportach sylwetkowych nie ma sensu i robi same szkody, nie dając nic w zamian bo jak to ująłeś „ wyczerpać mięśnie” można uzyskać na wiele innych, znacznie bezpieczniejszych dla zdrowia sposobów. Primum non nocere.
Do tego do czego służą stawy polecam podręcznik „ Anatomia układu ruchu”. Inspirująca lektura.
Pozdrawiam Maciek Gąsiorek (jaktrenowac.blog.pl)
Ja mam dwa pytania - chciałabym zgubic tłuszcz (brzuch, uda), ale też zbudować pośladki (obecnie są mniejsze od ud) - jak się za to zabrać?
OdpowiedzUsuńa drugie pytanie dotyczy przysiadów - robię pełne, do kucnięcia. Jednak nie czuję pracy pośladków, raczej nóg. Jak je dobrze wykonywać, żeby działały na kształtowanie się tyłka, a nie skupiały na udach? :)
Witam. Odnośnie pierwszej kwestii, proponuje na początek skoncentrować się na jednej z tych rzeczy. Jest o tym mowa w pkt I artykułu. Albo budujemy masę mięśniową albo redukujemy tkankę tłuszczową. Prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem będzie najpierw reduckją tkanki tłuszczowej, a gdy już to zrobimy zajęcie się budową masy mięśniowej z priorytetem na pośladki. Trudno jest radzić gdy nie widzi się sylwetki. To z których części ciała spalamy tkankę tłuszczową jest poza naszą kontrolą.Nie ma miejscowego spalania tłuszczu.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o drugie pytanie to być może problem polega na tym, że przysiady są wykonywane źle technicznie. Polecam zapoznać się z technika wykonywania przysiadów. Należy sprawdzić, czy podczas fazy ekscentrycznej ( faza opuszczania w dół) kolana nie wychodzą przed linię palców stóp oraz czy przysiad jest wykonywany na całej stopie ? Jeśli okaże się, że technika była dobra to prawdopodobnym błędem jest pkt IX artykułu czyli " brak czucia mózg -mięśnie", czyli zbyt mała koncentracja na pracy ( napinaniu i rozciąganiu) mięśnia na którym nam zależy.Powinna się Pani skupić przede wszystkim na mocnym napięciu mięśni pośladkowych w chwili gdy nogi kończą fazę unoszenia w górę. Jeśli chodzi o przysiady to radzę wykonywać ich tradycyjną opcję ze sztangą na karku. Unikać tzw: front squatów, przysiadów na maszynie Smitha oraz przysiadów narciarskich ponieważ one bardziej angażują nogi od pośladków. Polecam również zapoznać się z techniką takich ćwiczeń jak:
- martwy ciąg na prostych nogach
- skłony "dzień dobry"
To bardzo dobre ćwiczenia na pośladki. Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest wspomniane już dobre " połączenie mózgowo - mięśniowe"
Pozdrawiam Maciek Gąsiorek (jaktrenowac.blog.pl)
"Lepszy zły plan niż żaden" niekoniecznie, jeśli jesteś nowicjuszem na siłowni, a Twój staż nie przekracza 5 lat, a nawet 6-7 lat. To faktycznie plan treningowy to świętość. Natomiast mając staż 10 lat spokojnie można sobie pozwolić na treningi bez określonego planu. Ja osobiście każde wakacje od 3 lat ćwiczę bez określonego planu i na rezultaty nie mogę narzekać. ALe oczywiście wszystko w granicach rozsądku, bo 3 miesięczny trening, z każdym dnie wykonywany zupełnie inaczej też nie prowadzi do niczego dobrego;)
OdpowiedzUsuń