Zapraszamy do lektury naszych komentarzy do artykułu Knife'a:
http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=7862
Mit pierwszy: przysiady i martwy ciąg są dla każdego i są podstawą "budowania fundamentów".
Fakt pierwszy: Nie każdy może robić przysiad, a sam przysiad nie jest konieczny ani wystarczający do budowania masy. (Co nie oznacza, że nie warto go wykonywać jeśli jest się w stanie)
To tak jak z imprezą bez alkoholu- można, ale po co? Zacznijmy od tego, że spora cześć osób nie jest predestynowana do wykonywania tych bojów z dużym obciążeniem: hiperlordozy, skoliozy, problemy z mobilnością, przykrucze dwójek i tym podobne; o tym powiemy jeszcze przy okazji siadów. Jeśli chce się być trójboistą, to owszem, wykonywanie mc, siadu i ławy jest potrzebne, ale czy jest to konieczne w wypadku kulturystów? Czy biegacz dużo bardziej nie skorzysta z wykroków i innych ćwiczeń uniletaralnych, które bardziej odpowiadają potrzebom ich dyscypliny? Czy hokeista nie skorzysta ze wzmocnienia przywodzicieli i odwodzicieli? Siady (błagam- nie mylić z treningiem nóg!) konieczne są tylko w wypadku uprawiania dwu- i trójboju. W każdym innym wypadku to tylko alternatywa. W kontekście budowania masy mięśniowej te trzy boje nie są ani konieczne, ani wystarczające do budowania masy. Innymi słowy, samo robienie siadów nie zapewni nam masy, ani też nie jest prawdą, że nie da się jej osiągnąć bez tych ćwiczeń. Powerbuilding nie jest jedyną słuszną drogą postępowania z ciężarem! Wszelkie argumenty o odpowiedzi hormonalnej biorą się z nieznajomości sposobu działania układu wewnątrzywydzielniczego: hgh wydzielany jest podczas każdej aktywności powyżej 30 % Vo2max (koło 55 % mHr), czyli sekrecja hormonu wzrostu przebiega już podczas spaceru (to samo testosteron). Oczywiście podczas treningu siłowego ilość wydzielanych hormonów jest znacznie większa, ale jest to po pierwsze krótkotrwałe, po drugie po treningu organizm jest totalnie zniszczony i obniżona zostaje sekrecja i ilość testosteronu we krwi (dlatego właśnie sportowcy biorą testosteron! Nawet biegacze i rowerzyści biorą testosteron żeby wyjść z dołka hormonalnego i polepszyć regenerację między sesjami treningowymi), po trzecie nie przekłada się na wyniki. HGH jest równie zmitologizowany jak "katabolizm nocny" i "palenie mięśni", a wystarczy rozejrzeć się po siłowni, żeby zobaczyć "bociany" czyli ludzi nie ćwiczących nóg, ale posiadających pokaźną muskulaturę (Knife wrzucił badania w swoim wątku, więc nie ma sensu wrzucać literatury- poza tym konstatujemy tutaj oczywiste oczywistości, bo niektórzy uwierzyli, że białe jest czarne, a czarne jest białe) Jeśli poruszamy się w sferze trójboju, to wystarczy wspomnieć o wyciskaczach, czyli o ludziach zajmujących się wyłącznie WL- nóg nie ćwicza, a wyciskają 300 kg leżąc.
Czy znaczy to, że przysiady nic nam nie dadzą? Tego nikt nie powiedział. Wielostawy rozwijają CUN, który jest podstawą wszystkiego. Nie oznacza to jednak, że trzeba latami bazować na przysiadach. Z czasem warto poszerzać wachlarz ćwiczeń o nowe (ba! nawet je zamieniać), a nie bawić się w budowanie masy poprzez uprawianie trójboju, bo za 2-3 lata obudzimy się z ręką w nocniku: dysproporcje siłowe, słabo rozwinięta muskulatura, a przez brak periodyzacji i parcie na ciężar słabe wyniki. Główne boje do porzygu to tylko strategia zawodników okresie przedstartowym, a jak wiemy- żaden ze sportów uprawianych na poziomie zawodowym nie jest zdrowy.
Czy przysiady i MC można szybko opanować?
tak
Czy każdy może robić przysiady i martwy ciąg?
Nie, ale o tym w micie/fakcie 3.
Mit drugi: Pas tylko do maksów !
Fakt drugi: Używanie pasa do wszystkiego jest konkrskuteczne, aczkolwiek slogan "pasy tylko od 90 % maxa" to przesada.
Powiedzmy sobie wprost: są dwa rodzaje pasów. Działające i niedziałające (pasek z plastiku czy chuy wie czego). W dobrze zapięty pas trójbojowy ciężko wejść samemu, a po skończeniu boju, bez pomocy drugiej osoby, można w nim utkwić do końca świata. Taki owszem, usztywnia dolny odcinek kręgosłupa, ale i zwiększa ciśnienia w jamie brzusznej zwiększając ryzyko przepukliny. To że Żubr nie ćwiczy w pasie nie jest argumentem, tylko "przypadkiem anegdotycznym" (najsłabszym sposobem dowodzenia racji). Chodzi o to, że niekoniecznie poczyniania jednego czy dwóch multimedalistów będą reprezentatywne dla całej społeczności zawodników . W rzeczywistości, większość osób siada już w środkowych seriach rozgrzewkowych w pasie, z tego powodu, że dobrze zapięty pas wymusza nieco inną prace ciała/prostuje sylwetkę i niektórzy wolą siadać w nim już wcześniej
Argument, że pas osłabia brzucha byłby słuszny, gdyby nie fakt, że pas dodaje 5-10 % do wyniku, czyli umożliwia stosowanie większego ciężaru na większą ilość powtórzeń. W tym kontekście argument "nie używaj pasa do 80-85% CM (ciężaru maksymalnego) w przysiadzie, martwym ciągu, podrzucie, push press" nie jest najtrafniejszy. Wystarczy spojrzeń na film wrzucony kilka linijek niżej: tu Koklyaev zakłada pas do około 77 % swojego maksa. Nieroztropne i to podwójnie nieroztropne, bo do tego ćwiczy na hipertroficznym zakresie, a nie na 90 % maxa- prawdą jest, że zawodowcy dłuuuuuuuugo nie wchodzą na takie ciężary i na to mogą sobie pozwolić tylko amatorzy)
Prawdą oczywiście jest, że pas nie chroni przed kontuzjami i nie osłania całego kręgosłupa, ale o tym w micie/fakcie trzecim. Głupotą też jest chodzenie w pasie cały czas.
Mit trzeci: Przysiady są zdrowe dla kolan!
Fakt trzeci: Ciężkie pełne przysiady są niszczące dla Twoich kolan !
O ile siady mają niezaprzeczalny potencjał rehabilitacyjny, o tyle umówmy się, że siadanie wielkich ciężarów, maksów, submaksów i supramaksów nie zadziała kojąco na niczyje stawy i ścięgna. Do tego przekonanie jakoby siady był niegroźne dla kolan i dolnego odcinka kręgosłupa jest dalekie od prawdy- większość trójboistów ma problemy z odciekiem lędźwiowym (chociażby Daniel Miller, jeśli lubujemy się w podawaniu wielkich nazwisk), a dwuboistów z kolanami od odbijanych siadów dynamiczno-siłowych (choćby trójka polskich sztangistów panów po operacji kolan: Kołecki,Dolega,Kleszcz ).
Na czym polega problem w przypadku oly squatu? Kiedy schodzisz z obciążeniem w dół i nie masz dużych dwójek - hamujesz kolanami i stawami skokowymi, co stanowi esencję nieumiejętnego dwuboju. Niestety olimpijczycy nie mogą mieć przesadnie rozwiniętych dwugłowych, gdyż spore dwójki hamują, a w tym sporcie liczy się dynamika Kiedy jest mało mięsa pod kolanem to przysiady staja eis niebezpieczne. Jeżeli ktoś nie ma rozbudowanych tylnych ud, które są krytyczne do określania głębokości siadu, to przez to iz małe dwójki nie blokują się na pośladkowym tylko na łydce, powstają przeciążenia więzadeł. Tu pojawia się też kwestia "podstawek" pod pięty czy podbitych butów, które mają przesuwać środek ciężkości do przodu i angażować vmo, czyli teoretycznie zabezpieczać siadającego: tak się jednak w przypadku dwuboistów nie dzieje. Podkładki też nie każdemu dadzą pełną mobilność.
Siady trójbojowe są bezpieczniejsze dla kolan, ale wstawane są one głównie plecami, a nie nogami, stąd kontuzje kręgosłupa.
Czy każdy może robić przysiad? Nie. Osoby wysokie mają problemy z niekorzystną dźwignią siłową – wysokie ułożenie sztangi na barkach powoduje, że składają się jak scyzoryki, a oprócz tego pojawiają się klasyczne bolączki jak przykurcz dwugłowych czy pasa brzuszno-lędźwiowego. Niskie osoby mogą zaś mieć problemy z wstawaniem siadu nogami.
Poliquin zajęty jest niestety pimpowaniem swoich suplementów, a nie czytaniem akademickiej prasy. Bolą jego tezy o tym, że w sprintach najwięcej zależy od pośladków, podczas gdy niemal wszystko zależy od dwugłowych ud. Trochę offtop, ale podkreśla to tylko wagę uważnego czytania każdego zdania i weryfikowania źródeł. Nawet my możemy nie mieć racji!
Trzeba naturalnie dodać, że sensem tego paragrafu nie jest próba pokazania, że połówki sa lepsze od pełnych siadów. Jest dokładnie na odwrót- sęk w tym, że siadanie dużych ciężarów nie jest ani zdrowe, bezpieczne, ani konieczne.
Mit czwarty: fbw zapewni siło-maso-rzeźbę i nieustający progres
Fakt czwarty: To, że Dołęga jest mistrzem świata, nie oznacza, że Polacy są najsilniejszym narodem świata, czyli o tym, że nie warto budować teorii na pojedyńczych przypadkach.
Tutaj niestety jest osobista vendetta przeciwko i******om- mit ten powinien znaleźć się w artykule na temat socjologii i psychologii, a nie metodologii treningu siłowego. To, że jacyś d****e przychodzą powyciskać na ławie i zrobić biceps, nie oznacza, że split jest zły.
Fbw da nam siło-maso-rzeźbę i to bez dopingu? Życie to nie bajka- nie można mieć wszystko na raz. Ale od czego jest perdiodyzacja! Trening nastawiony na budowanie masy mięśniowej rządzi się innymi prawami od treningu nastawionego na stymulowanie układu nerwowego. Trening po powrocie z kontuzji różni się od okresu intensyfikacyjnego, trening akumulacyjny od roztrenowania itd. Jeżeli ktoś tego nie chce korzystnego rozwoju i przeplatania cykli siłowych z masowymi, to może starać się złapać dwie sroki za ogon, a nuż się uda.
Wrzucić schemat superkompensacji z nieopisanymi osiami to zabieg rodem z marketingu: osie podpisać można różnie: 12 godzin, ale i 10 dni, więc nie ma to żadnej wartości merytorycznej. Poza tym, split to nie tylko partia 1 raz w tygodniu- ale ok, umówmy się, że tylko taka możliwość istnieje. Mimo to, zaawansowani trójboiści robią martwy ciąg nawet raz na dwa tygodnie, a siadać ciężko wystarcz raz w tygodniu. Ławka wymaga za to częstszej stymulacji, minimum 2-3 razy w tygodniu, ale nie przeszkadza to Millerowi i Kołtońskiemu ćwiczyć splitem. Poza tym ćwiczą nim inni sportowcy- z polskich bokserów Adamek i Sosnowki, niemal wszyscy Strongmani razem z Pudzianowskim itp itd. Do tego książki wydawane przez AWFy czy Kruszewski umieszczają plany na zwiększenie siły w formie treningu dzielonego.
Czemu więcej ćwiczeń na partię się sprawdza? Chociażby na przykładzie siadów: rozciągają one czwórki plus pracuje podczas nich jedynie głowa długa dwugłowych Krótka nie pracuje aktywnie, choć to ona odpowiada za stabilizacji. Skośne brzucha pozostają nietknięte przez przysiad- można się o tym przekonać robiąc skłony boczne z hantlą 30-60 kg- zakwasy przez kilka dni gwarantowane, mimo, że się siada 150-200 kg. Wielostawy nie zbudują ani lokalnie masy, ani nie wzmocnią mniejszych mięśni, dlatego koniecznością są ćwiczenia uzupełniające, a te najlepiej robić od razu po bojach. Czyli... split.
Pandarek i Antos z SFD.pl
dwa przeciwne artykuly. ten z body factory czytalem juz kiedys. a ten to jest calkowita przeciwnosc
OdpowiedzUsuń