Michał bloguje: Wszystko na temat mleka !


Mleko jest dla dzieci - mówił Arnold Schwarzenneger



Czy zdanie wypowiedziane przez legendę kulturystyki - Arnolda Schwarzennegera to prawda? Czy rzeczywiście mleko, które przecież jest polecane przez gwiazdy ekranu i sportu w kampaniach społecznych jest niekorzystne dla osób pragnących zbudować atletyczną, pozbawioną zbędnej tkanki tłuszczowej sylwetkę?



W coraz to szybciej rozwijającej się nauce na temat fizyki ciała nowe koncepcje są co i rusz prezentowane, by obalić poprzednie. Również dzieje się to w odżywianiu i suplementacji dla sportowców, a w tym przypadku głównie kulturystów i fitnessek, ale także amatorów, lubujących się w jędrnych, plażowych sylwetkach.



Każdemu znane są zalety niskowęglowodanowej diety przy redukcji tkanki tłuszczowej, wszyscy znają zdrowotne działanie kwasów tłuszczowych omega-3, a nawet dzieci w przedszkolu wiedzą, że warto jeść warzywa i owoce ze względu na wysoką zawartość witamin i minerałów, odpowiedzialnych za prawidłowe funkcjonowanie naszego organizmu. Jednak wciąż zdanie na temat picia mleka jest podzielone. W czasopismach lifestylowych zalecany jest shake na mleku po treningu, gdyż białko w nim zawarte jest bogate we wszystkie potrzebne do regeneracji mięśni po wysiłku aminokwasy i traktują je ja manne z nieba. Inni - jak Arnold - odrzucają picie mleka, głosząc tezy, że nie można zbudować wyrzeźbionej sylwetki, pijąc mleko i spożywając dużo nabiału.



Czym zatem jest mleko, które zrobi Cię, według haseł na billboardach, wielkim?



Przede wszystkim składa się z węglowodanów - laktozy, która jest dwucukrem, zawierającym cukry proste glukozę i galaktozę. Nic dziwnego jednak, że wiele osób zakochało się w mleko ze względu na zawartość białka i tłuszczy w przewadze nasyconych, które potencjalnie podwyższają poziom hormonów anabolicznych.

Mamy więc idealny napój, który odżywi nasze mięśnie i zapewni redukcję tkanki tłuszczowej! No cóż, nie tak szybko...



Jeśli chodzi o określenie, czy mleko powinno być uwzględniane w diecie niskowęglowodanowej w większości przypadków ludzie patrzą na zawartość makroskładników na etykiecie i o ile pijąc mleko nie dostarczamy więcej białka, węglowodanów i tłuszczy niż przewidziane w diecie, to nie spowoduje to załamania założeń diety.

Jednak nie wystarczy tylko kontrolować ilość węglowodanów, czy kalorii w planie dietetycznym, ale także patrzeć na źródło, z którego pochodzą.

Głównym problemem w diecie mlecznej jest nietolerancja laktozy. Często po wypiciu mleka można doświadczyć złego samopoczucia, wzdęć, zmęczenia i znużenia.



Ustaliliśmy już, że laktoza to główny składnik mleka. Dzieci mogą ją strawić, ale z wiekiem zanika enzym trawiący laktozę - laktaza. Jeśli w to nie wierzysz, zrób test - wypij szklankę mleka i zanotuj jak się czujesz. Dzień później zjedz kawałek sera i jogurt i zanotuj również.



Widzisz różnicę? To nie kwestia mleczarni, jak sądzą niektórzy, ale fermentacji. Proces fermentacji rozkłada laktozę, ale życzę szczęścia przy spożywaniu sfermentowanego mleka.



Poza tym prawo wymaga od mleczarni pasteryzowania mleka, który to proces polegający na poddawaniu obróbce termicznej, prowadzi do denaturyzacji białka zawartego w mleku. Nie można wprowadzać do sprzedaży surowego mleka prosto od krowy. Pasteryzacja niszczy lub amuje wzrost drobnoustrojów a sprzedaż mleka surowego jest nielegalna w większości krajów na świecie.



Przypominam sobie pewne badania, które mówiły, że mleko jest lepsze po treningu niż odżywki białkowe. Bzdura! Co innego produkcja mleka, a proces powstawania białka serwatkowego.



Trenujemy ciężko nad swoją sylwetką, ale czy warto dodawać do diety coś co spowoduje rozdęcie, zmęczenie i spustoszenie w Twoim przewodzie pokarmowym, podnosząc poziom katabolicznego i powodującego odkładanie się tłuszczu w dolnej części brzucha hormonu kortyzolu? Myślę, że nie brzmi to najlepiej i każdy sobie już odpowiedział na to pytanie.

Ja nie piję mleka już od przeszło 6 lat i naprawdę czuję wielką różnicę!

1 komentarz:

  1. Różnicie w opinii dotyczącej mleka wynikają z dwóch faktów:
    Po pierwsze wiele artykułów upraszcza temat trawienia mleka a po drugie z błędnego założenia wstępnego. Artykuły na ten temat są pisane na zasadzie „ Ja nie pije mleka i udowodnię, że tak jest lepiej” lub odwrotnie (dokładnie tak zostało to zrobione w powyższym artykule). Temat trawienia mleka nie jest taki prosty jak przestawia się w większości prasy, czyli dzieci trawią mleko a dorośli nie. Tolerancja laktozy u osób dorosłych zależy od położenia geograficznego, nawyków żywieniowych i zmienia się oczywiście z wiekiem (proces starzenia się). W krajach położonych bardziej na południe tolerancja laktozy wśród osób dorosłych jest mniejsza . Zatem w krajach typu Norwegia , Szwecja blisko 100% osób może pić mleko. W Polsce (o ile dobrze pamiętam wyniki badań) kształtowało się to w granicach 80%. W krajach śródziemnomorskich i Afryce zbliża się to do 10-20%. Wyjątek stanowią np. plemiona afrykańskie, których podstawę żywienia stanowią krowy i ich mleko. Organizmy przystosowały się do diety (nie ma tam zbyt wiele do jedzenia) i osoby dorosłe zupełnie dobrze znoszą spożywanie mleka, gdyż u nich enzym laktazy nadal występuje. Jak widać główny argument o nie tolerowaniu mleka przez osoby dorosłe dla wielu osób w Polsce nie stanowi problemu. Ja osobiście stosując się do zalecanego w artykule testu nie odczuje, żadnej różnicy nawet jeśli wypije litr pełnotłustego mleka. Nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek żywienia bez obecności mleka.
    Natomiast co do kwestii błędnego założenia to kto powiedział , że mleko musi zawierać laktozę? Zdecydowana większość osób odrzucających obecność mleka diecie, kieruje się problemami z trawieniem (Tak jak zrobił to autor). Problem w tym, że temat mleka nie kończy się na mleku krowim. Dzieciom, które od urodzenia mają problem z tolerancja laktozy od urodzenia albo podaje się enzym w postaci leku (tego dorosłym nie polecam) albo podaje się mleko kozie nie zawierające laktozy a stanowiące bardzo dobre elementem żywienia.
    Zatem kwestia obecności mleka w diecie jest kwestią indywidualną opartą jak zwykle na własnych upodobaniach (nie każdy lubi mleko) i obserwacji zachowań własnego organizmu.
    Mam nadzieje, że napisałem w miarę przejrzyście i się ten tekst komuś, kiedyś przyda ;), a autorowi chciałbym pogratulować formy.

    OdpowiedzUsuń

Suplementacja w trakcie treningu?

Posiłki przed – i potreningowe nikogo nie dziwią, jednak niedawno pojawił się także nowy trend. Jest nim picie napoju izotonicznego w trakc...