Zapij zakwasy
Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam kawę. Pod każdą postacią, o każdej porze dnia. Teraz nie jest dla mnie niczym strasznym, choć wciąż pamiętam przerażające historie opowiadane przez osoby z mojego otoczenia, jakoby kawa miała zniszczyć mój układ krwionośny, rozstroić nerwy i zadziałać na moje serce równie destrukcyjnie, co promienie słoneczne na wątłe ikarowskie ptasie przydatki.
Dlatego cieszy mnie wciąż rosnąca popularność najnowszych badań medycznych, dających kawie dyspensę od domniemanej szkodliwości. Nie doszło jedynie do puryfikacji kofeiny jako używki co najmniej szkodliwej. Oczyszczono ją ze wszystkich zarzutów, nadając jej równocześnie status remedium wielu cywilizacyjnych dolegliwości, śmiejąc się tym samym w twarz medycyny czasów przeszłych, pokazując przy okazji, jak omylnie można podchodzić do wielu tematów.
W ciągu ostatnich lat kofeina stała się jednym z najszerzej badanych i omawianych środków stosowanych przez sportowców i miłośników fitnessu. Kofeina działa stymulująco i pobudzająco na nasz organizm, ratując w trakcie spędzanych późno w nocy godzin w pracy. Nie raz wspomagała mój trening, gdy zmęczony po ciężkim dniu pełnym treningów personalnych nie miałem ochoty na nic, nie wspominając o chęci zmagania się z ciężarami w klubie fitness.
Co chcę wam zaproponować, jest tematem nieco mniej popularnym. Mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że nie tyle nieznanym szerzej, co ograniczonym do wąskiego grona fitnessowych maniaków. Czy ktoś z was zastanawiał się nad wykorzystaniem kofeiny w celu zmniejszenia dolegliwości bólowych mięśni wywołanych przez przeciążenia w trakcie treningu?
Zwróć uwagę na skład leków przeciwbólowych dostępnych bez recepty. Najczęściej znajdziesz tam jeden z głównych składników przeciwbólowych (kwas acetylosalicylowy [aspiryna], ibuprofen, nurofen lub paracetamol). Jednak zaraz po nich często wyszczególniony jest jeszcze drugi składnik: kofeina. Okazuje się bowiem, że po spożyciu kofeina podnosi próg bólu, zmniejszając jego odczuwanie. Idąc za ciosem można założyć, że spożywanie kofeiny przed treningiem może wpływać na zmniejszenie dolegliwości bólowych wywołanych przez przeciążenia mięśni w czasie treningu. Nie mylmy jednak bólu z zakwasami – zgodnie z aktualnie obowiązującą wiedzą, to nie mleczany wywołują zakwasy. Ból który odczuwasz 1-2 dni po ciężkim treningu jest w sposób bezpośredni związany z podnoszonymi przez ciebie ciężarami i wywołane ciężkim treningiem przeciążenia mięśni. Gdy podnosisz sztangielkę, włókna mięśniowe ulegają uszkodzeniu. Jeśli stosowane przez ciebie obciążenie było większe, niż to, do którego mięśnie były przyzwyczajone, dojdzie nie tylko do naprawy uszkodzonych włókien mięśniowych, również do ich nadbudowy. Tak w skrócie wygląda wzrost masy mięśniowej. Jednak sam proces naprawy uszkodzonych włókien nie pozostaje bez wpływu na nasze samopoczucie, gdyż odczuwamy to jako bolesność mięśni. Pewnie nie raz budząc się rano z bólem mięśni odczuwałeś ochotę na zażycie garści tabletek. Doraźnie byłoby to do zaakceptowania, jednak w przypadku wielu lat treningu nie będzie to szczególnie korzystny ruch. Na ratunek przychodzą nam stosowane od dawna, bezpieczne środki. Jednym z nich jest właśnie stara, dobra kofeina. Aby jednak nie być gołosłownym, następnym razem opiszę wam, skąd założenie, że kofeina może być przydatna w zwalczaniu bólu potreningowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz