Wiecie jak ważne jest uzupełnianie makro i mikroelementów po treningu ?
Skończył mi się ionto vitamin drink i postanowiłem sięgnąć po coś gotowego.
Na siłowni sprzedawali nową serię oshee, to wypiłem żółtą z Darkiem Tigerem i chyba nie wrócę do proszku ionto
za 2,99 - 750ml - smacznego, taniego i spełniającego wszelkie oczekiwania izotonika (powerede jest chyba droższy za 500ml butelke %) ). Zero pieprzenia się z proszkiem, wodą i bidonem.
Pozytywne zaskoczenie.
Muszę przetestować całą serię.
Spróbujcie, nie pożałujecie ;-)
Wyczuwam reklamę.
OdpowiedzUsuńPróbowałem każdy smak tego czegoś.
Stwierdzam, że beznadzieja.
Do "Powerade" nawet nie ma co porównywać.
To o wiele lepiej smakują izotoniki w proszku.
No i wychodzą o wiele taniej.
ale jaki produkt w proszku ? bo jestem ciekaw przetestowania
OdpowiedzUsuńW zasadzie nie chodzi mi o konkretny produkt w proszku.
OdpowiedzUsuńJednak stosowałem różne i jakoś nie uważam żeby ten "OSHEE" był jakoś lepszy...
Zresztą nie wiem może trafiałem na jakieś felerne te izotoniki z "OSHEE"...
ale jak piłem niebieski "OSHEE" z Tesco to wyczuwałem jakbym pił rozmieszany proszek ...
Więc sorry ale mnie nie przekonuje ten produkt ...
ale wiadomo nie ma co się kłócić każdy ma inny smak i nie da się każdemu dogodzić.
dokładnie :-)
OdpowiedzUsuńco człowiek to inne gusta
Piłem wszystkie Oshee, łącznie z puszkową linią VitaminShot i powiem, że bez szału... Słodzony maltodekstyną i syropem glukozowo-fruktozowym, więc na dobrą sprawę taki sam (a może nawet lepszy) izotonik jestem sobie w stanie zrobić rozrabiając 200 ml soku ananasowego DON Simon z biedronki i wrzucając jedną tabletkę musującą multivitamina plusza... ;) Ogólnie lepiej wychodzą proszkowe izotoniki, tym bardziej, że możesz je bardziej dopasować pod siebie pod względem zawartości węglowodanów czy składników mineralnych, dodając odpowiednich specyfików :D Wniosek końcowy: sami róbcie izotoniki, taniej, wydajniej a i frajda z treningu większa :)
OdpowiedzUsuń